niedziela, 15 lipca 2012

1. Welcome to L.A Airport, czyli najbardziej niezapamiętana wycieczka świata

- Słuchajcie! - zakomenderowała dziewczyna i spojrzała na przyjaciółki swoimi oczami w kolorze "nijakim". Naukowcy z NASA twierdzą, że są one zielone, aczkolwiek FBI bada tę sprawę jako wyjątkowo podejrzaną, gdyż w tęczówkach owej osoby można znaleźć również szarość i leciutkie refleksy brązu. Mówią, że oczy są zwierciadłem duszy. Tak... Te tutaj są wyjątkowo dokładnym zwierciadłem. - Miałam załatwić te bilety do kina, nie? Ale w Pcimiu nie ma kina, nie? Za to mam to! - z natchnioną miną wyciągnęła przed nosy towarzyszek kolorowe kartoniki.
- A so ty tam tenteygujesz w tej swojej twojej łapce?- Delikatnie podchmielona po flaszce wódki, najmłodsza z trójki podeszła chwiejnym krokiem do Majki. Delikatnie wyciągnęła z jej dłoni tęczowy papierek i usiłowała przeczytać, ale jej nie szło. Za dużo skaczących literek. Się głupie naćpały i uciekały biednej Frani.
- Otóż, droga Franciszko, mój żulu najukochańszy, TO są nasze bilety do kina na najzajebistszy seans roku! Ten oto kartonik jest nasączony LSD. A teraz otwórz buźkę i niech poniesie cię melanż. - złapała Franię za brodę i zaśmiała się psychopatycznie. W tempie natychmiastowym odbiegła w nieznanym jej kierunku niekończących się pól, krzycząc ze szczęścia.
- A ty, dziecię wojny? Idziesz z nami na seansik? Ciocia Samo ZuO stawia. - poruszyła zachęcająco brwiami i wyciągnęła w jej stronę kolejny kartonik - Będzie fajnie, zobaczysz!.
Trzecia z dziewczyn nawet nie zauważyła co sie stało. Siedziała na podłodze opierając głowę o kanapę, z nosem zaginionym w grubej książce o wyjątkowo nieciekawym tytule i dopiero brutalnie wepchnięty do jej ust kartonik uświadomił jej, że wcale nie znajduje sie w Afryce, nad nieodkrytym wcześniej źródłem krystalicznie czystej wódy. Wręcz przeciwnie. Znajdowała się w mieszkaniu Franki, swojej przyjaciółki, a Majka, druga poza właścicielką tego lokum osoba, która była w stanie znosić jej dziwne zachowania, wtykają jej do ust coś kolorowego, patrzyła na nią z wyraźnym wyczekiwaniem.
Rozanielona Franka przybiegła z powrotem ze swojej podróży życia i zmachana klapnęła obok Elizy z kartonikiem w ryju, dzierżąc w ręce kolejną butelkę. Eliza przekrzywiła głowę i zdziwiona rozglądała się po pokoju, w którym królowały teraz kolory których wcześniej nawet nie znała, a kaskady migających, tęczowych potoków spływały z parapetu na dywan, gdzie tworzyły barwny wir przemieszczający się w stronę obu dziewczyn. Dopijająca piwo w mgnieniu oka Frania, slalomem podeszła do skrzynki z alkoholem i się załamała. Popadła w depresję, gdyż rzeczona skrzynia była pusta! Ale jak na chytrą osobę przystało, miała następną w zanadrzu. Wtargała ją do pokoju na miejsce starej i szczęśliwa wróciła pod kanapę.
Majka była na tyle uodporniona na działanie LSD (a tatuś jej powtarzał: Wysokiej klasy diler nie powinien ćpać!), że musiała zaserwować sobie dwie porcje, zanim pod wpływem natchnienia przemierzyła mieszkanie z zamiarem założenia swoich oficerek, dzięki którym wyglądała jak UFO na ulicach Pcimia Głównego, i udania się w podróż na koniec świata.
- Drogie panie, idę szukać szczęścia na końcu świata! Kto ze mną? - zapytała z dość optymistycznym wyrazem twarzy jak na handlującego prochami mola książkowego, który nienawidzi ludzi.
- A jak myślisz towarzyszko niedoli? O ile myślisz.- Podparła się jedną ręką na biodrze a drugą o stół, z którego momentalnie odpadła noga, a biedulka jebła na ziemię przeklinając wszystkich.
- Ja mogę iść - szepnęła Eliza wpatrując się z podziwem w Majkę która wyglądała teraz jak magiczna wróżka mogąca spełnić każde życzenie.
- Ja też!- Franciszka wstała z podłogi i zaczęła rozmasowywanie palców.- Kurwa... Głowa mnie boli.... i nie wiem czemu.- Skrzywiona mierzwiła włosy rękoma.
- To chodźmy... Tylko gdzie ja zaparkowałam jednorożca? Oto jest pytanie, które mnie nurtuje. - westchnęła głęboko „zaczarowana wróżka“ z dłonią na klamce od drzwi wyjściowych. W zadumie spojrzała na masującą sobie swoje tęczowe włosy Frankę.
- Po lewej...- Wyminęła ją w drzwiach- ...Mój pegaz zdechł i muszę wyruszyć na poszukiwania nowego.- Zaczęła rozpaczać na środku parkingu, którego w sumie nie było.
Skąd ona ma tęczową farbę? To było kolejne pytanie, które zaczęło nurtować czołowego dilera Pcimia.
- Ach, te jednorożce! Paliwo takie drogie, a te kucyki z chujem na czole się jeszcze same przeparkowują, rozpustniki jedne! Idźmy na piechotę. Gwiazdka mnie wkurwia. - zarządziła i pobiegła z szaleńczym wrzaskiem w stronę lotniska. Lotniska, którego nie było, rzecz jasna. Bo skąd w Pcimiu lotnisko? Więcej grzechów nie zdołała zapamiętać.
- Jednorożców nie powinno się ubezwłasnowolniać - Lizka zmarszczyła brwi i spojrzała na otwarte szeroko drzwi, za którymi zniknęły jej przyjaciółki - Musimy uwolnić jednorożca! - z tymi słowy zaczęła wdrapywać się na parapet.

Kilka wykurwiaszczych wizji później.

- Witamy w L.A Airport! - humanistyczny umysł Skalskiej przetworzył informację, którą usiłowała jej przekazać laska z przesłodzonym głosikiem i głupią czapką na głowie. Powitała ją na lotnisku. Tym lotnisku, którego nie ma w Pcimiu. Bo było w Los Angeles. Tak, to całkiem... Nie! To kurwa nie jest ani trochę logiczne, bo żeby dostać się na lotnisko w Los Angeles, najpierw musiały znaleźć jakieś w Pcimiu. Czyli jednak jest! Ale...
- Hey, ey, ey! Slow down, bitch! - wrzasnęła na stewardessę i tym samym obudziła nieogarniętą Lizkę i jeszcze bardziej nieogarniętą Frankę. - Że niby gdzie, kurwa, ty mnie witasz?!
- Peeegaz?- Rozmarzona Franka po przebudzeniu dostrzegła nutkę nadziei w stewardessie.
- Ale nie krzycz na tą panią, Majka! Jak ty się zachowujesz? - Eliza teatralnym gestem załamała ręce nad postawą przyjaciółki. Po chwili mruknęła pod nosem „Zdychaj, wytapetowana żmijo“ i dopiero potem ogarnęła, że znajduje się w kraju na zupełnie innym kontynencie. Majka ma przejebane...
- Czyli to nie Pegaz? Moje życie legło w gruzach!- Wybiegła z samolotu i jak zobaczyła obszerność tego pola bez nasion tylko z asfaltem, przeraziła się i stwierdziła, że od jutra nie pije.
- Nie krzycz, kurwa, nie krzycz! Pójdzie sobie człowiek do kina i gdzie się kurwa budzi? W jakimś Mieście kurwa Aniołów, ale nie, nie krzycz, bo kurwa oparcia obudzisz... - mamrotała pod nosem, poprawiając włosy i przeciskając się pomiędzy siedzeniami do wyjścia.
- Gdzież ja jestem? Gdzie.?! - Usiadła jak mała, zmarnowana dziewczynka na środku pasa startowego pomiędzy samolotami i spuściła głowę tak, że brązowe włosy zasłoniły całą jej twarz. Zaczęła przecierać oczy pełne łez i czekała na ratunek.
- Ale czy ktoś mi powie do cholery dlaczego jesteśmy w Ameryce? - zapytała retorycznie Krawiec wychodząc z samolotu i na schodkach potykając się o własne nogi, które jeszcze bardziej niż zwykle żyły własnym życiem. - Bo mnie coś chyba ominęło...
- Hmm... To było tak... - rozpoczęła swoją opowieść Majka, która to za jakieś kilka minut będzie miała bardziej przejebane, niż zwykle - Wzięłam jakieś podejrzanie mocne LSD, nafaszerowałam najpierw was, żeby sprawdzić, czy umrzecie, a jak przeżyłyście, to wzięłam podwójną dawkę. I poszłyśmy na koniec świata, a ty wyszłaś przez okno. Skąd ja miałam wiedzieć, że w Pcimiu jest lotnisko?! - załkała na końcu i usiadła obok załamanej Franki na gorącym asfalcie pokrywającym najbliższe kilkadziesiąt kilometrów.
- A niech mnie podwozie pierdolnie! Idę pić!- Franka wstała z ziemi i kierowała się do wyjścia.
- No to ruszać dupy i idziemy! Nie będziemy tu chyba siedzieć na lotnisku? I błagam, Franka nie pij już, bo wiesz ,że to niezdrowe! Ej, czekaj! Ja tu nie chce sama zostać!
- Ale ja chcę się napić!- Tupnęła nogą jak mała dziewczynka i zaczęła uciekać w stronę autostrady.
- No juz dobra, dobra... Możemy iść się napić, ale nie biegaj po ulicy, bo cię auto potrąci ... No jak z dziećmi ... Chodź Majka! Idziemy - Eliza pociągnęła koleżankę za rękę i ze swoją dwójką, która mentalnością przypominała dzieci, ruszyła w kierunku najbliższej knajpy (przynajmniej tak jej się wydawało). A że orientację w terenie miała gorszą nawet od imienia, to już po chwili przysiadła zrezygnowana na jakimś murku. - Trzeba było taksówkę wziąć...
- Jak ja ich kurwa nienawidzę. - mruknęła Majka... A nie chwila! Jesteśmy w "Kalafiornii" przecież!... Mruknęła May i niechętnie podreptała za dwójką szajbniętych towarzyszek w nadziei, że uda im się złapać taksówkę jadącą do Domu Spokojnych Przygłupów.
- Oj no nie leńcie się! Ja chcę się na - je - bać! Tak trudno zrozumieć?!- Zrezygnowana kontynuowała swój bieg rozpaczy w kierunku wyłaniających się z oddali budynków.
Lisa wzniosła oczy do nieba i już miała ruszyć za Frances kiedy na horyzoncie ukazała się mknąca niczym wiatr taksówka. Choć dziewczyna machała ręką, ta nawet nie zwolniła. Ostatnia szanse wykorzystała Lisa z dzikim krzykiem wskakując wprost przed rozpędzony pojazd, który z piskiem opon wyminął ją.Na szczęście,  będącej dalej May udało się zatrzymać pojazd.
- A ja mam ochotę kogoś za - je - bać. Kto się zgłasza na ochotnika? - syknęła, łapiąc Frankę za kaptur dokładnie w tej chwili, kiedy prawie rozjechała ją żółta taksówka. Uśmiechnęła się złowieszczo i nie zważając na to, że wóz jest już po części zapełniony, otworzyła drzwi i wrzuciła przyjaciółkę na tylne siedzenie. - Rozepchnij się łokciami, skarbie.
- Okeeej.- Z wyszczerzem zaczęła rozpierać skrzydła.- Wypad babcia, to nasza taksówka.- wyrzuciła starszą kobietę z auta, przy okazji kradnąc jej portfel (na wódkę rzecz jasna).
- No wiesz! Jej się mogło stać coś poważnego! Ja przepraszam za koleżankę... - Lisa nie zdołała się niestety wytłumaczyć, bo Fran zatkała jej usta ręką.
 Niestety taksówkarz nie okazał się entuzjastą okradania starszych pań, więc po prostu wyrzucił te trzy bezczelne dziewuchy przy najbliższej okazji, czyli pod jakąś speluną pełną miejscowych żuli.
- Super! Czy wy też czujecie się jak w domu?! - zawołała May, ruszając przed siebie. O tak, dzisiaj miała dobry dzień. Ale jutro będzie o wiele gorzej, uwierzcie. Chociaż... Nie, nie!
 "Gorzej" nadeszło właśnie teraz.
 W godzinie, gdy jakaś bezczelna miotła klepnęła ją w tyłek.
 W ostatniej godzinie tejże miotły.
- Ojaaa!- Podjarana Frances kręciła się po chodniku, czując się jak w niebie. Normalnie siódmy raj.
Podczas gdy Franka udała się na wycieczkę krajoznawczą, Lisa patrzyła to na rozentuzjazmowaną koleżankę, to na uśmiechniętą facjatę tuż przed nią i w końcu na wściekłą Skalską, która mieszała z błotem gościa o burzy ciemnych loków na głowie. Rey stanęła obok wściekłej May i całkiem poważnie spytała wyraźnie podpitym głosem, co wychwycili stojący obok chłopcy. - Nie mówiłaś, że przyjaźnisz się z...- w tym momencie dwoma palcami chwyciła za włosy Kudłatego z niemałym obrzydzeniem.- ...Mopem.
- Przyjaźnisz?! Nie pij już więcej. - burknęła i na odchodne trzepnęła gościa w pysk, co zaowocowało głośnym plaskiem słyszanym na całą dzielnicę.
- A ja jestem Steven! - rzucił wesoły blondyn bardziej do przerażonej całym zamieszaniem Lisy, niż do pozostałych dziewczyn.
- Biedna szczotka do kibla.... Po buźce dostała?- Spojrzała z pijanym politowaniem na Lokatego i pomknęła za przyjaciółkami wgłąb klubu.
***
No! Oto i takie tam sobie CuŚ, które powstało w sumie niechcący, gdyż Puszak zorganizował "ważną konferencję", która dotyczyła "niewiadomoczego", bo Puszak zdolnym człowiekiem jest i zebrał nas, by oświadczyć nam, że w sumie nie wiem, po co nas zebrał.
Mam nadzieję, że się nie podobało, bo jeśli było inaczej, to koniecznie musicie się przebadać i nie ma zmiłuj!
To tyle od Littledewilli :)
Jeśli Lizelotta, albo inna Perfumella będą chciały coś dodać, to NA BANK to zrobią.
Ave Agrest!

Ty tam wyżej.! Nie obrażaj mnie.1 Ja miałam ściśle określony plan nie wiadomo czego -,-"
A no bo ten tego... No bo to jest taaak, że jakby kto miał wątpliwości co do naszego zdrowia psychicznego to.... To tylko wątpliwości.! My całkiem zdrowe (chyba) No, ale  " co zuego to nie ja.! nie bić mnie". Puszak dodać musiał, bo inaczej Puszak by był smuuutnym Puszakiem ];< Gud baj... sratataj lewe gwoździe.!
...
Lise.?


*
Oto i ja. "Ja" o imieniu, którego w tych kręgach się nie używa, ale możecie to "Ja" nazywać Lise, zezwalam. Znajcie łaskę. ;D No więc oto my w nowym, trzymającym w napięciu jak pusty kubek po jogurcie, genialnym jak tresowany szczur i zabawnym jak masło orzechowe opowiadaniu. -.- Bez obrazy dla koleżanek powyżej ;D (Taaa jasne, i tak wiedzą, że właśnie CHCIAŁAM je obrazić :P) Okej, mam dzisiaj zły dzień, więc może powinnam pisać ten tekst jutro, ale ponieważ piszę go dziś, wyszło jak wyszło. Uwaga, bo chyba zaczynam niebezpiecznie przedłużać, cholera jasna! Ograniczać się muszę jakoś. Ale nie dziś. Chuj. Albo dobra, zmieniłam zdanie. Już kończę (jeszcze tylko parę zdań xD). Jeśli ktoś to czyta i mu się podoba, to gratuluję i popieram pomysł na przeprowadzenie szczegółowych badań, szczególnie USG czaszki, w celu potwierdzenia obecności mózgu. Bo to wątpliwe... Dobra więcej nie piszę, bo zaraz kogoś poobrażam i będzie. Mi tam się średnio podoba, wydaje mi się, że musimy jakoś lepiej to zorganizować, bo miejscami sama nie ogarniam akcji (Nie żeby to było dziwne, że JA NIE OGARNIAM, to CAŁKIEM NORMALNE... -.-) Cholera! Koniec. Jestem miła -.-
Komentujcie.
Lise-Lotte

27 komentarzy:

  1. No to wpadłam. XD
    I tak.. w ogóle nie ogarniam co tu się dzieje, oprócz chlania i ćpania. XD Dobry towar musiały mieć, żeby wylądować w L.A. Polećcie mi tego dilera, bo mój w porównaniu tutaj, to ojoj. :< Ale i tak go kocham. <3 XD
    I chyba serio muszę zrobić badania na istnienie mózgu.. SERIO. Ja nie żartuję! XD
    Wracając.. nie ogarniam nic z tego, ale ok. Ewryfing itz gona bi olrajt.. Spotkali Gunsów. No to ja już się boję co dalej będzie.. Chyba najbardziej ogarnięta to jest Elizka. oo W końcu jak są 3 przyjacióły to jedna musi te 2 ogarniać i wgl. XD A jak przyjdzie co do czego to ta 3 to będzie duszą towarzystwa. Zobaczycie! XD Jeszcze je wpuści w maliny, albo w agrest. Jak kto woli. XD
    I kurde chciałabym mieć jeszcze bardziej zryty mózg. ;_; Nie wiem czemu, ale byłaby jeszcze wielka beka i zacieszanie z każdego źdźbła trawy. XD One mają moc. XD Lol. XD
    Ale serio, trzeba uważać na Lizkę, bo to będzie szczwany lisior. Wszystkich obcyka, nawet Gunsów! D: Ja Wam mówię! Paczajcie na nią! XD
    I znowu napiszę, że nie ogarniam tego, bo serio nie ogarniam. Kto to ogarnął to jest moim miszczem. Wezmę sobie lekcje z ogarniania zrytych z sufitu opowiadań. XD Pomimo, że zryty gips to bedeu czytać dalej. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież ich dilerem jest May.! xD Nie tylko chlanie i ćpanie.... Okradanie staruszek i poszukiwanie pegaza, straconego jednorożca i lotniska, którego nie ma już się nie liczy.?! ];< Moje... Nasze.... ICH życie legło w gruzach.! A jak nie legło to obiecuję, że w najbliższym czasie legnie ;D
      Chcesz może mnie na nauczyciela ogarnień.? ];D

      Usuń
    2. A no jo. XD [ jednak nie mam mózgu. XD ]
      ' Okradanie staruszek i poszukiwanie pegaza, straconego jednorożca i lotniska, którego nie ma... ' zawsze spoko i się liczą. XD O. XD
      Dziwne, że babcia z torebki nie pomiotała w nie. Oo XD

      Jak nikt nie będzie chętny to spoko. ;D

      Usuń
    3. Hahahahahahahaha xD 'Lizka jest najbardziej ogarnięta z tej trójki' xD Hahahahahahaha!!!!! Czaicie to?? LIZKA jest OGARNIĘTA xD I do tego będzie duszą towarzystwa i obcyka Gunsów (I LIKE IT!!! xD xD) Aż ze śmiechu się pokulałam jak Agrest (Lol, moja kochana autokorekta w telefonie się nauczyła poprawiać Agrest żeby sie zaczynał z dużej litery! Jestem z niej taka dumna ;D), ale ja Wam powiadam, że Ay. ma rację! xD

      Usuń
    4. Hahhahaha. xD
      1. Ay. ma zawsze rację.
      2. Jeżeli Ay. nie ma racji, to idź do pkt 1.
      Czy jakoś tak. XD 2 święte zasady. XD W rameczkę dać, czy coś, żeby zapamiętać. XD

      Usuń
  2. A ja mam szczęście bo znam tego dilera na żywo ! :D Możecie mi zazdrościć (ja sobie zazdroszczę xd) :D ;D ;D
    A tak poza tym byłam świadkiem naocznym (bardzo ocznym) i brałam czynny udział (co prawda nie dotykając niczego, bo by mi zapewne odgryzła rękę) w dokańczaniu tego dzieła xd
    I jestem po prostu wniebowzięta i w ogóle i nie wiem co jeszcze !
    Po przeczytaniu nie potrzebuję już nawet LSD żeby iść do domu (znajdującego się jakieś 20 metrów od dilera) slalomem przez Warszawę ;D
    Powodzenia, bo coś czuję w powietrzu (tak podejrzewam, że to co właśnie czuję to to to co czuję xd)że to będzie hit lata :D
    Sloł dałn bicz ! :D
    Ave placek babci Szatanu ! xd
    To on wyzwolił we mnie demona xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Placek plackiem, choć drożdże to w każdym wyzwalają demona, ale ty słyszałaś, co Babcia Szatanu (w sensie, ze moja) powiedziała, gdy piłyśmy mieszankę godną speedballa?! NO SŁYSZAŁAŚ?! NIE MA AGRESTU!!! A co mi po kompocie z agrestu, skoro nie mogę czcić tych pięknych wenotwórczych kulajek?
      Moje życie jest pasmem niepowodzeń. I jak jutro zamierzasz iść do domu przez Warszawę, to poczekaj, pójdę z Tobą ;D Myślisz, że Twoi rodzice się zdziwią, jak wrócimy później i powiemy, że nam się lekko zaspało? xD

      Usuń
    2. Po pierwsze nie każ mi myśleć... jak dojrzeję do tego by sama to robić, bez niczyjej interwencji to to na pewno zauważysz xd
      Wydaje mi się, że moja mama nawet by nie zauważyła, że się spóźniłyśmy... my i tak wracamy zawsze niespodziewanie, więc dla niej i tak byłaby to niespodzianka, że wróciłyśmy niespodziewanie... ( wiesz, o co mi chodzi...) xd
      Weź nic mi nie mów o agreście... przecież on byłby dopełnieniem całości, wisieńką na torcie, iskrą w ognisku, pierwszą gwiazdką w Wigilię, czubkiem na choince...
      Tyle czubków na tym pięknym świecie.
      Chyba jestem zmęczona...
      a może nie ?!
      aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D
      wypiłam stanowczo za dużo czerwonego soku z bąbelkami z biedronki. :D

      Usuń
  3. To opowiadanie dało mi nadzieję na to, że nie jestem jedynym człowiekiem który nieświadomie potrafi wylądować na lotnisku i panikować, że nie umie wrócić z powrotem. Ale ja (na szczęście?) nie wsiadłam do żadnego samolotu i nie wylądowałam ani w LA, ani w żadnym innym miejscu na Ziemi gdzie absolutnie nie chciałabym się znajdować. Teraz wyobrażam sobie tą panikę gdybym się tam jednak znalazła. Toż to by była apokalipsa i 5 końców świata na raz!
    A tak w ogóle to się turlam i zataczam po całym domu ze śmiechu. I walnęłam łydką o krzesło :c Ja przez Was serio na jakieś badania powinnam się zapisać, bo to już się robi dziwne, że ja, taki spokojny i opanowany (hahahahahahaha, jasne) człowiek identyfikuje się z opowiadaniem, które tak naprawdę powinni zamknąć w jakiś lochach strzeżonych przez smoka, a najlepiej 10 smoków. Do tego bloga nikt nie powinien mieć dostępu, Wy trwale okaleczacie cudze mózgi xD
    A ja chyba jestem masochistką, bo ten rozdział mi się serio podoba, tak bardzo że... No nie wiem, nie mam żadnego określenia, w każdym bądź razie, bardzo mi się podoba i chuj, o! *.*
    - A ja jestem Steven!
    - A ja właśnie zamieniłam się w masło!
    Taka właśnie była moja reakcja. Słodko, nie? Jest Steven - jest dobrze :3
    Ej, ja w ogóle już myślałam, że jestem psychopatką, wariatką itede, już byłam taaaaka zła i smutna że jestem nienormalna, aż tu nagle hyc! I pojawia się ten oto blog, a na mojej twarzy znów zakwita uśmiech niczym po zjedzeniu Agrestu (i znów duża litera oznaką szacunku, ale to już chyba wiecie :D) bo NIE JESTEM NAJBARDZIEJ ZIDIOCIAŁĄ OSOBĄ NA ŚWIECIE!!!
    Wy jesteście :)
    I dlatego jesteście takie zajebiste.
    Ale to nie usprawiedliwia Was do niszczenia psychiki ludziom :D Chociaż, skoro tu weszli to znaczy, że i tak mają coś nieteges z głową, albo cierpią na jakąś nieuleczalną chorobę i postanowili zepsuć sobie doszczętnie mózg, tak więc piszcie dalej - czytelnikom i tak już nie zaszkodzicie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. IDENTYFIKUJESZ SIĘ Z TYM?!?!?!?!?!?!?
      Oho, oho... Wyczuwam izolatkę w psychiatryku, przykro mi D;
      Chociaż nie. Wyczuwam to dopiero po słowach "bo ten rozdział mi się serio podoba"
      Oj, biedna osobo...
      Ale zgodzę się z Tobą, że dostępu do tego bloga nie powinnyśmy mieć nawet my, które go stworzyłyśmy, niczym Frankenstein swojego potwora, bo np mnie ewidentnie on zaszkodził (choć sądziłam, że to już niemożliwe). Wydaje mi się, że teraz jestem jeszcze bardziej pierdolnięta. xD
      Widział to kto?

      Ano nie jesteś może najbardziej zidiociała, ale czytaj to dalej, a gwarantuję, że nią zostaniesz xD
      Bo my już teraz bardziej nie zidiociejemy xD
      Chyba... O.o

      Usuń
    2. Wątpisz w nasze umiejętności idiociania.? xD Nie no nie wierzę, że nadal masz nadzieję na zastopowanie pogrążania się w idiocyzmie.
      A.! Gadałam z kierownikiem psychiatryka i ma jedną wolną, więc jak nadal ci się to będzie podobać (wtf.?! 0.o) to mam do niego koniecznie napisać i wyśle po ciebie swoich ludzi ;P

      Usuń
  4. Ej, dobra, przepraszam, że w tym komentarzu będzie mało o tym rozdzale, ale odkąd tu weszłam nurtuje mnie jedna kwestia. Ale o tym później.
    Więc, weszłam, gdyż stwierdziłam, iż mój mózg już jest tak uszodzony, że bardziej się nie da.
    No i zajebiście mi się tu podoba. Oczywiście kocham kucyki z chujem i Mopa <3
    I teraz to, co mnie nurtuje.
    Dlaczego Pcim? Wy tam mieszkacie czy jak? Ten Pcim blisko Krakowa, w małopolskim? Byłam tam na obozie konnym i chyba przez to mnie to tak nurtuje. Ej, serio, nie robię sobie jaj, odkąd weszłam mam w głowie pytanie "o co chodzi z tym Pcimiem do chuja pana?". Nie wiem, może to ja jakaś popierdolona jestem, że mi ten Pcim po głowie lata?
    A to wyżej jest dowodem, iż mózg mi się przepala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, przypomniało mi się - te słowa Stevena "A ja jestem Steven!" sprawiły, że zaczęłam się jarać i głupio uśmiechać do laptopa xD

      Usuń
    2. Ten rozdział, razem z ogólnym zarysem opowiadania powstał około pierwszej w nocy :)
      Uznałyśmy, że:
      a) nie będzie to opowieść o NORMALNEJ NASTOLATCE (resztę każdy sobie dopowie, dobrze wiecie o co mi chodzi xDD)
      b) laski to takie jakby nasze "drugie twarze" (wiem, że nie powinno się identyfikować z bohaterami, tak jak wiem, że nie powinno się śpiewać piosenek Comy w miejscu publicznym, a i tak to robię ;P)
      c) nie będzie kochanych córeczek bogatych rodziców, tylko trzy laski z Polski, które na co dzień pasają krowy. Stąd ten Pcim ;D (oczywiście, nie obrażając mieszkańców Pcimia) Szukałyśmy wsi z chwytliwą nazwą i jakoś tak mi się przez reklamę w pamięci wyrył. Widzisz? Od razu Ci się w oczy rzucił, a to oznacza, że nie tylko ja mam problemy psychiczne :D

      Usuń
    3. Pcim rządzi.!
      Ej.... swoją drogą ciekawe jakby to by się mieszkało w takim Pcimiu.? 0.o WE TRZY.?!?! O.O
      Zostaje tam gdzie jestem... w bezpiecznej (ha haha ha) odległości od Lise i bezpieczniejszej od Szatana ... uff...

      Usuń
    4. Bo kurde zastanawiałam się o co chodzi z tym Pcimiem, wiocha jak wiocha (nie obrażając nikogo, ale fakty są faktami), a mi kojarzy się ze złodziejami (nie wnikajmy w to) i wielką stertą końskiego gówna. Więc dziękuję za wyjaśnienie.
      Poza tym - była reklama o Pcimiu? o.O

      Usuń
    5. Ktoś tu powiedział REKLAMA? ;D ;D
      Sami skazujecie się na zagładę xD
      Proszę, reklama Pcimia, specjalnie dla Was xD
      Nie... Perwoll był lepszy, nie róbcie sobie nadziei xD

      http://www.fotoszok.pl/show.php/1138259_pcim.jpg.html

      xD

      Usuń
    6. Lise....? Pojebało cię do końca xD ja jebie ... ;D Weź wstaw to na jąkąś zakładkę, reklamy ;D

      Usuń
    7. O LOL. XD
      Gdzie jest przycisk ' Lubię to! ' ? XD
      Hahhaha. XD No nie mogę. XDDD

      A tak propo.. Lise, widziałaś swój zarąbiaszczy dyplom u Michelle. ? XD

      Usuń
    8. Po tej reklamie Pcim rządzi bardziej niż rządził trzy sekundy temu, ya know? ^^ Tobie też się wkręciło "ya know?" i "slow down, bitch" xD

      Usuń
    9. Jaki dyplom? O.o
      Nieee... Znowu nie ogarniam! Ojcze Agreście, ratuj ludzkość! Bo to już chyba nie jest zwykły nieogar, tylko jakiś zmutowany po prostu O.o

      Dzięęki, Puszak... Serio... Pojebało mnie do końca?! Ty chyba jeszcze nie znasz moich możliwości, skoro uważasz, że ten Pcim (hahahaah Duff w Pcimiu, czaicie to? Hahaha xD xD)oznacza, że mnie pojebało do końca xD Do końca to mnie pojebie, jak się zabierzemy za kolejny rozdział... Może dawajmy jeden na rok, co wy na to? Wtedy jakaś szansa na w miarę spokojną egzystencję przynajmniej do końca liceum xD

      Droga Szatanu, Pcim rządził zawsze! A "Ya knnow?" i "Slow down, bitch!" w pakiecie z "Hey, ey, ey!" Już po krańce wieczności będą się obijać po mojej biednej, pustej czaszce D; xD

      Usuń
    10. W komentarzu pod 55 rozdziałem jest. c:
      Nie trzeba dziękować. c:

      Usuń
    11. Awwww :3
      No ja sobie nie zdawałam sprawy po prostu!! Jasne, że trzeba podziękować.
      Dziękuję, dziękuję, dziękuję!! :3

      Obczajcie tylko, Wy tam wszyscy! Zostałam "Best Artist Paint Edition Deluxe " !! xD xD xD
      Hahahahahahaahah. Mózg rozjebany, co nie? xD
      I nawet dostałam dyplom podpisany przez Kunia-Megan (Mwahahaha!) i gościa sprzedającego wielbłądy! O! TAAAAKA jestem zajebista! xD xD
      A żyrafa mnie jeszcze bardziej rozjebała, jak się skapłam o co kaman xD

      Usuń
  5. EEj no weźcie ! ja myślałam (tak, właśnie ! uwierzcie, że spięłam pośladki i skupiłam się na tyle, że udało mi się wytworzyć odrobinkę czystej energii i przetworzyć ją na fale mózgowe), że wpadnę tu sobie do Was po tych kilku dniach i looknę ... i że ku mej uciesznej mordce ujrzę nowy rozdział... a tu nic . Spinaćtyłki, to nic nie boli ! xd
    'Ja czekam !
    Domagam się...
    Przecież Wy jak tworzycie to i tak nie myślicie... więc to tak naprawdę żadny wysiłek... xD
    Proszę ?? xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! BLOOD! Czy ty nas w inteligentny sposób obrażasz?!

      Usuń
    2. No właśnie też mi tu mózgiem zalatuje.... Tutaj chyba zabronione będą mozgi -,- xD

      Usuń
    3. A jeszcze nie są? To ja się niepotrzebnie mojego pozbywałam ;P

      Usuń